Adwentyści dnia siódmego a podbicie Ostrogotów w 538

poniedziałek, 14 stycznia 2013 22:34
Drukuj
Adwentyści dnia siódmego w wykorzenieniu trzeciego rogu z Dn 7,8 upatrują wypędzenie ariańskich Ostrogotów - wraz z ich podbiciem - z Rzymu w roku 538 n.e. Jak już czytelnik pewnie zauważył, data ta jest bardzo ważna dla adwentyzmu. Po pierwsze wyznacza ona rozpoczęcie się tzw. supremacji papieskiej, po drugie twierdzi się, że podbicie Ostrogotów w tym konkretnym roku umożliwiło papiestwu prowadzenie supremacyjnej polityki. Mimo że obie kwestie już wcześniej zostały przeze mnie omówione (i udowodnione zostało, iż w roku 538 nic takiego się nie wydarzyło), w niniejszej pracy zapoznam czytelnika z tym, co historia mówi o Ostrogotach oraz o wydarzeniach z tego okresu.

Spójrzmy do tekstu biblijnego z Dn 7,8 a następnie sięgniemy do interpretacji adwentystów dnia siódmego tego konkretnego fragmentu Pisma. Poniżej przedstawiam tłumaczenie z Biblii warszawskiej [pogrubienia moje]:

Gdy uważnie przypatrywałem się rogom, zaczął wyrastać między nimi inny, mały róg, i trzy spośród poprzednich rogów zostały wyrwane. Na tym rogu były oczy jakby oczy ludzkie i usta, które mówiły zuchwałe słowa.

A teraz spójrzmy do interpretacji adwentystycznej [pogrubienia moje]:
 

Seventh-Day Adventist Bible Commentary Vol. 4, Review and Herald, Washington DC, 1955

"Mały róg" jest symbolem Rzymu papieskiego. Stąd wyłamanie trzech rogów symbolizuje obalenie trzech barbarzyńskich nacji. Między głównymi przeszkodami wzrastania papieskiego Rzymu do władzy stali Herulowie, Wandalowie i Ostorogoci. Wszystkie trzy plemiona popierały arianizm, który był najstraszniejszym rywalem katolicyzmu. [1]

W oparciu o informacje historyczne dziś się podaje, że Herulowie zostali podbici w ok. 505r. [2], Wandalowie w okresie 534-535r. [3], natomiast Ostrogoci w 553r. [4] Komentarz adwentystyczny na temat Ostrogotów zawiera informację, że zostali oni podbici znacznie później (po roku 538), jednak "wyrwanie trzeciego rogu" z Dn 7,8 utożsamiają z wypędzeniem Ostrogotów z miasta Rzymu. Spójrzmy [pogrubienia i podkreślenia moje]:

Po wyeliminowaniu Wandalów, Belizariusz w 534 r. rozpoczyna swą kampanię przeciw Ostrogotom w Italii. Chociaż jego kampania trwała 20 lat zanim armia imperium osiągnęła całkowite zwycięstwo, decydująca akcja miała miejsce na początku kampanii. Ostrogoci zostali wypędzeni z Rzymu, powrócili i oblegli go w 537 r. Oblegali go pełny rok, ale w 538 r. Justynian wysłał inną armię do Italii, i w marcu Ostrogoci zaprzestali oblężenia. Co prawda weszli oni do miasta w 540 r., ale byli tam krótko. Ich odejście z Rzymu w 538 r. oznaczało prawdziwy koniec siły Ostrogotów, chociaż nie był to koniec Ostrogotów jako narodu. Tak to został "wyłamany" trzeci, i ostatni z rogów stojących na przeszkodzie małemu rogowi. [5]
 



Takie przedstawienie sprawy odnośnie Ostrogotów i roku 538 jest niekonsekwencją wcześniejszych interpretacji adwentystycznych o całkowitym podbiciu Herulów i Wandalów. Interpretacja adwentystyczna co do Ostrogotów opiera się na założeniu, że jako trzeci róg (Dn 7,8) zostali oni wyrwani z miasta Rzymu. Jednak przy Herulach i Wandalach takiego założenia już nie stawiano, zwłaszcza że Wandalowie opanowali nie Rzym a tereny dzisiejszej Tunezji [6]. Dlatego pisałem wcześniej o niekonsekwentej interpretacji adwentystycznej co do wyrwania trzeciego rogu (Dn 7,8), jakim mieliby być Ostrogoci w roku 538. Proszę jeszcze zwrócić uwagę na to, co w powyższym komentarzu zostało podkreślone na temat podbicia Ostrogotów w 538r.: "decydująca akcja miała miejsce na początku kampanii". To tak, jak byśmy mogli powiedzieć, że zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami w II wojnie światowej osiągnięto nie w roku 1945 a na przełomie 1940 a 1941 roku podczas afrykańskiej operacji o nazwie Compass [7], która zakończyła się triumfem aliantów. Ostrogoci po roku 538 mieli się naprawdę dobrze. Oto, co możemy m.in. o nich przeczytać [pogrubienia i podkreślenia moje]:


Historia powszechna tom 7, Mediasat Group S.A., Madryt, 2007
 
Podbój Justyniana kosztował Italię długą, niszczącą wojnę (535-553). Rozpoczęła się ona wylądowaniem na Sycylii wojska pod wodzą Belizariusza, podczas gdy inne oddziały posuwały się przez Dalmację w stronę Wenecji Euganejskiej. W wojsku rzymskim, tj. cesarskim, walczyli żołnierze barbarzyńscy różnych nacji, dużo bardziej nieokrzesani i okrutni niż Ostrogoci. Teodahad [król Ostrogotów - przypisek mój] starał się prowadzić negocjacje proponując: oddanie Sycylii, roczną daninę w złocie i wybrane oddziały zbrojne, ale wszystko to było nadaremne. Belizariusz, przedostawszy się z wyspy na Półwysep, w krótkim czasie znalazł się w Neapolu i zdobył go po oblężeniu (536), dusząc wszelki opór z niesłychaną surowością. Według opisu Prokopiusza, który znajdował się w orszaku Belizariusza, żołnierze mordowali, grabili, brali w niewolę; nie oszczędzili nawet kościołów, gdzie wielu mieszkańców szukało schronienia.

Ostrogoci obarczyli klęską Teodahada, którego ogarnął paniczny strach. Obalili go więc, a na jego miejsce obwołali królem Witigesa (536), żołnierza skromnego pochodzenia, ale sprawdzonego. Zdetronizowany król został zamordowany w Rawennie. Ale gdy liczono, iż Witiges obroni Rzym, w stronę którego szybko podążał Belizariusz, opuścił on miasto, aby schronić się w Rawennie i zorganizować opór w stolicy królestwa. W ten sposób Belizariusz wszedł do Rzymu bez trudności (536). Tymczasem Witiges kupował neutralność Franków, oddając im Prowansję, i ponawiał próby negocjacji z Justynianem, ale nadal bez powodzenia. W związku z tym ruszył na Rzym, który Belizariusz przygotował jak najlepiej do obrony. Rozpoczęło się zatem oblężenie. Lecz po roku (537-538) zwinął je, nie wytrzymując wojny pozycyjnej.
(...)
Ostrogoci odzyskali wigor. Po krótkiej walce o władzę (po Witigesie władzę objęło dwóch królów, Hildibad i Eraryk, obydwaj zostali zamordowani) odnaleźli władcę w Baduili, zwanym Totylą, ?nieśmiertelnym?, koronowanym w 541r., który postanowił odzyskać Italię zbrojnymi siłami i za przyzwoleniem ludu w ciągu czterech lat udało mu się prawie w całości zrealizować ten cel.
(...)
Finanse Cesarstwa zaczęły odczuwać ciężar polityki coraz trudniejszy do udźwignięcia. Totyla [nowy król Ostrogotów - przypisek mój] przystąpił do oblężenia Rzymu i wziął go szturmem w 546r. Nie zburzył miasta, ale obalił częściowo jego mury i był to błąd, który pozwolił Belizariuszowi odbić wkrótce starą stolicę, a wybudowawszy pierścień mocnych murów obronnych, sprawił, że miasto stało się prawie niedostępne. Jednak nie był to fakt decydujący. Po upływie czterech lat, w 548r., Belizariusz poprosił o możliwość powrotu do kraju i otrzymał zgodę, podczas gdy Totyla między 549 a 551r. nie tylko mógł powrócić do Rzymu (550), ale i przygotować flotę, podbić Sycylię, Sardynię i Korsykę, zaatakować środkowe wybrzeże adriatyckie, gdzie można było znaleźć prowiant oraz organizować wypady na Wyspy Jońskie i do Epiru, w samym sercu cesarstwa bizantyńskiego.

Dopiero w 551r. Justynian przekazał prowadzenie wojny w Italii Narsesowi, rywalowi Belizariusza, przydzielając mu do tego ogromne środki. Na czele wojska składającego się z barbarzyńców azjatyckich i europejskich najróżniejszych narodowości (wśród których znajdowała się grupa Longobardów) stary generał przeszedł z Wenecji Julijskiej do Umbrii, unikając przez cały czas starcia z Ostrogotami. Rozbił obóz w oczekiwaniu na nich między Gubbio a Teginą (dzisiejsze Gualdo Tadino). Tutaj spotkał się z Totylą i Ostrogotami przybyłymi z Rzymu. Ostrogoci ponieśli klęskę. Totyla zginął (sierpień 552r.). Narses zaatakował Rzym i wkroczył do niego bez wysiłku (klucze do miasta przesłał cesarzowi). Korzystając ze zwycięstwa, przystąpił do ofensywy przeciwko tym, którzy przeżyli rozproszeni w różnych miejscach w Lombardii, Toskanii i Kampanii pod wodzą nowego króla Tei. Rozstrzygnął losy wojny i królestwa Ostrogotów w Italii (marzec 553r.) w bitwie na wzgórzach Lattari (w regionie Salenitano).
(...)
Po upadku królestwa Ostrogotów Justynian wydał w 554r., na życzenie papieża Wigiliusza, specjalną konstytucję dla Italii (Pragmatica sanctio pro petitione papae Vigilii), która znów stała się prowincją Cesarstwa. [8]
 
W tym miejscu trzeba koniecznie zaprezentować czytelnikowi szerszy fragment z książki prof. Aleksandra Krawczuka Poczet cesarzy bizantyjskich z podrozdziału Belizariusz i Witiges (strony 144-151). Pozycja ta wnosi wiele światła historycznego na wydarzenia związane z datą 538r. [pogrubienia i podkreślenia moje]:


Krawczuk Aleksander, Poczet cesarzy bizantyjskich, Państwowe Wydawnictwo ?Iskry?, Warszawa, 1992

W październiku roku 534, a więc wkrótce po wspaniałym triumfie Belizariusza, przyszła do Konstantynopola wiadomość ogromnej wagi politycznej: w początkach tego miesiąca zmarł w Rawennie młodziutki król Ostrogotów Atalaryk.

W jego imieniu rządziła dotychczas matka Amalasunta, córka Teodoryka
Wielkiego. Ponieważ śmierć syna odebrała jej formalną podstawę do sprawowania władzy, zaproponowała swemu krewnemu Teodatowi, by dzielił z nią godność monarszą. Ten zgodził się i już w listopadzie został ogłoszony królem, podczas gdy sama Amalasunta przyznała sobie tytuł królowej.

Ambitna kobieta sądziła, że będzie nadal panią jedyną, Teodat zaś zadowoli się tylko pozorami. On jednak mając poparcie wielu Ostrogotów, niechętnych z różnych względów czy to samej Amalasuncie, czy też rządom niewieścim w ogóle, już po kilku tygodniach uwięził ją i osadził na małej wysepce jeziora Bolzano.

Powiadomiony o tym Justynian polecił swemu posłowi Piotrowi, by ostrzegł Teodata przed dalszymi wrogimi krokami przeciw królowej. Jednakże - tak utrzymuje Prokopiusz - Piotr był człowiekiem cesarzowej Teodory, ta zaś obawiała się, że król uwolni Amalasuntę i odeśle do Konstantynopola, gdzie ta niezwykła kobieta mogłaby wywierać wpływ na Justyniana, a nawet wręcz go usidlić; z jej więc tajnego rozkazu Piotr dał do zrozumienia Teodatowi, że nie stanie się nic złego, jeśli usunie Amalasuntę raz na zawsze. Nieszczęsna królowa została uduszona w kwietniu roku 535.

Zbrodnia wywołała ogromne wzburzenie wśród ludności Rzymu, Amalasunta bowiem cieszyła się tam dużą popularnością, a także wśród znacznej części Gotów, przywiązanych do pamięci Teodoryka Wielkiego. Cesarzowi natomiast dała znakomity pretekst do rozpoczęcia wojny w Italii, o odzyskaniu której myślał od dawna. Zwycięstwo w Afryce przysporzyło nadziei odrodzenia imperium w jego pełnych granicach. Był to dumny plan, godny najświetniejszych władców Rzymu.

Wojska stacjonujące w Ilirii przystąpiły do zajmowania ostrogockiej Dalmacji, Belizariusz zaś otrzymał rozkaz zdobycia Sycylii. Wypłynął ze stolicy w czerwcu roku 535 na czele floty mającej na swych pokładach 10.000 żołnierzy.

Oba zadania wykonano łatwo, siły bowiem ostrogockie i w Dalmacji, i na Sycylii były słabe i rozproszone. Po pierwszych meldunkach o tak szybkich sukcesach nikt w Konstantynopolu nie zdawał sobie sprawy, ile jeszcze krwi popłynie i jak dramatycznie będą się rozwijały wydarzenia.

Zresztą sam król Teodat zwątpił w możliwość obrony. Był przekonany, że Ostrogotów czeka los Wandalów. Dlatego to jesienią tegoż roku wyjechał do Konstantynopola na jego prośbę niedawno wybrany papież Agapit I, by pośredniczyć w rokowaniach pokojowych. Jednakże zajął się on tam przede wszystkim sprawami kościelnymi. Mimo oporu cesarzowej Teodory doprowadził do usunięcia monofizyckiego patriarchy stolicy, konsekrował zaś innego, ortodoksę. Zmarł nad Bosforem w kwietniu roku 536, w Rzymie zaśna tronie biskupim zasiadł Sylweriusz, syn papieża Hormizdasa.

Nie dały też rezultatu rokowania, jakie w Rzymie prowadził z królem poseł Justyniana. Wprawdzie Teodat gotów był początkowo abdykować i zadowolić się tylko majątkiem, jaki ofiarował mu cesarz, zmienił jednak zdanie, gdy wojska jego znowu odzyskały Dalmację, w Afryce zaś doszło do buntu przeciw cesarzowi. Potraktował więc wzgardliwie poselstwo bizantyjskie, mające ratyfikować układ, czym przypieczętował swój los.

Nie doceniał sił i zasobów cesarstwa, a nade wszystko uporu Justyniana. Jego wojska ponownie weszły do Dalmacji, Belizariusz zaś przerzucił swe oddziały z Sycylii do południowej Italii. Tamtejsza ludność witała Bizantyjczyków jak wyzwolicieli - formalnie był to przecież powrót rzymskiej władzy! - a na stronę Belizariusza przeszedł nawet jeden z dowódców ostrogockich.

Inaczej przedstawiała się sprawa w Neapolu. Załoga broniła się dzielnie, a pomagała jej część ludności. Miasto zdobyto dopiero po dwudziestu dniach i ukarano za opór straszliwą rzezią mieszkańców. Król nie udzielił obrońcom żadnej pomocy, co wywołało bunt wśród Ostrogotów. Wybrali oni w listopadzie roku 536 nowego króla, Witigesa, który zasłynął jako wódz za czasów Amalasunty, pokonując Herulów i Gepidów nad Dunajem. Opuszczony przez wszystkich Teodat usiłował uciec z Rzymu do Rawenny, został jednak dopadnięty i zabity w początkach grudnia.

Papież i senat złożyli nowemu władcy przysięgę wierności, ten jednak, nie ufając Rzymianom, wziął ze sobą wielu senatorów jako zakładników i z nimi przeniósł się do Rawenny. W samym Rzymie pozostała załoga tylko kilku tysięcy zbrojnych.

Tymczasem Belizariusz potajemnie nawiązał porozumienie z papieżem i mieszkańcami miasta. Dzięki temu mógł w początkach grudnia spokojnie wejść w jego bramy od południa, Goci zaś opuścili je bramą północną - bez dowódcy, który przeszedł na stronę cesarską.

Bizantyjczycy opanowali niemal bez walk większość miast Italii środkowej. Tymczasem Witiges usiłował umocnić swą pozycję wśród Gotów i wobec cesarza sposobem matrymonialnym. Oto pojął za żonę, wbrew jej woli, córkę Amalasunty, Matasuntę, młodszą od niego o lat trzydzieści; dziewczyna nienawidziła go serdecznie i wielokrotnie później działała na jego szkodę. Wysłał teżdo Justyniana list z ofertą pokojową. Nie ma sensu ? wywodził - dalej walczyć, skoro śmierćAmalasunty została pomszczona przez śmierć Teodata, a jej córka jest królową. Justynian nawet nie odpowiedział, bo też nie o te sprawy mu chodziło.

Król Ostrogotów z jednej strony manifestował lojalność wobec cesarza wybijając monety srebrne tylko z jego podobizną, z drugiej wszakże przygotowywał dalsze działania wojenne wojskowo i politycznie. Oddał Frankom Prowansję i kraje nad górnym Dunajem, czyli zaalpejskie obszary podlegające Ostrogotom dotychczas przynajmniej nominalnie, wypłacił też temu ludowi duże pieniądze. Dzięki tym posunięciom zyskał neutralność Franków i mógł skupić wszystkie siły do walki z Belizariuszem. Jego wojska ponownie wyparły załogi cesarskie prawie z całej Dalmacji z wyjątkiem Salony; tę oblegały bezskutecznie. Nieszczęsny był los owej krainy, przechodzącej co kilka miesięcy z rąk do rąk, niszczonej i rabowanej to przez jednych, to przez drugich. Ale jeszcze sroższe ciosy miały spaść wkrótce na wiele ziem Italii.

Belizariusz trafnie przewidywał, że Witiges będzie próbował odzyskać Rzym, wzmocnił więc jego mury i zgromadził zapasy żywności. I rzeczywiście, zastępy gockie stanęły pod miastem w lutym roku 537. Były liczne, król bowiem powołał do służby wszystkich zdolnych do noszenia broni. Natomiast załogę Rzymu stanowiło zaledwie 5000 żołnierzy. W kwietniu wzmocniło ją kilkuset żołnierzy bułgarskich - a ściśle protobułgarskich - oraz słowiańskich.
(...)
Oblężenie Rzymu miało trwać ponad rok, dokładnie rok i dziewięć dni. Co prawda nie było to oblężenie w pełnym tego słowa znaczeniu, Goci bowiem nie mieli dość sił, aby zamknąć cały obwód ogromnych murów. Stacjonowali jednak w różnych punktach w pobliżu miasta, przypuszczali częste, niespodziewane ataki i szturmy - doszło między obu wojskami do prawie siedemdziesięciu bitew - nade wszystko zaś utrudniali dostawy żywności.
(...)
Ale prawdziwą katastrofą dla życia miasta, i to o nieodwracalnych skutkach, było przerwanie i częściowe zniszczenie przez Ostrogotów wspaniałych wodociągów, funkcjonujących tutaj od wieków i zaopatrujących zwłaszcza ogromne termy, dumę i rozkosz Rzymian.
(...)
W samych początkach oblężenia, w marcu roku 537, doszło też w mieście do poważnego konfliktu kościelnego. Oto Belizariusz, ulegając presji ze strony cesarzowej Teodory, która nie mogła darować upokorzenia, jakiego doznała od papieża Agapita, uwięził i przybrał w habit mnicha papieża Sylweriusza, zarzucając mu, że sprzyja Ostrogotom. Został on zesłany na jedną z wysepek, gdzie w nędzy dokonał życia w trzy lata później. Jego następcą został Wigiliusz, po którym Teodora spodziewała się większej uległości w stosunku do jej polityki religijnej. Co zresztą nie miało się sprawdzić.

W Rzymie panował głód, szerzyła się epidemia, ale i sytuacja oblegających nie przedstawiała się lepiej. Ponosili ogromne straty w ludziach, rażeni strzałami świetnych łuczników cesarskich. Mieli też duże kłopoty z żywnością, Belizariusz bowiem, dokonujący cudów odwagi i pomysłowości, zręcznie atakował i odcinał małe forty, które trzymali wokół stolicy. W istocie trudno już było się wyznać, kto tu jest obleganym, a kto oblegającym, tak szybko i nieustannie zmieniały się role w różnych miejscach.

W grudniu roku 537 Bizantyjczycy otrzymali drogą morską posiłki w ludziach i transporty żywności. Witiges prosiło pokój, ale Belizariusz zgodził się tylko na trzymiesięczny rozejm, który wykorzystał dla przewiezienia z Ostii do miasta transportów zboża.

Wreszcie w marcu roku 538 Witiges wycofał się spod Rzymu i przekroczył Apeniny. Sprawa jego wydawała się stracona. Wtedy to porzucił życie polityczne senator Kasjodor, od wielu lat lojalnie stojący u boku kolejnych królów ostrogockich jako doradca i dostojnik cywilny, człowiek światły i wielkiej kultury, starający się uczciwie ułożyć stosunki pomiędzy zdobywcami i Rzymianami. Bezpośrednią przyczyną jego ustąpienia były nie tyle klęski militarne, ile fakt, że Witiges rozkazał wymordować wielu uprowadzonych do Rawenny senatorów.

Teatrem działań wojennych stała się głównie Toskania i dolina Padu. Skutkiem spustoszeń ziem uprawnych szerzył się wszędzie głód; tylko w jednej z krain spowodował on śmierć 50.000 osób.

Wiosną roku 538 wylądował na adriatyckich wybrzeżach Italii nowy korpus bizantyjski pod dowództwem eunucha Narsesa. Ten człowiek niewysoki, drobny, słabowity, cechował się wybitną inteligencją i zręcznością, umiał zdobyć pełne zaufanie zarówno cesarza, jak i cesarzowej. (...)

Wysyłając Narsesa do Italii cesarz zapewne sądził, że będzie on nadzorował Belizariusza. Ale brak podziału kompetencji miał skutki katastrofalne. Każdy z dowódców bizantyjskich - a było ich kilku wyższego stopnia ? działał na własną rękę. Ofiarą braku jedności padł przede wszystkim Mediolan. Mały garnizon cesarski bronił się tam przez dziewięć miesięcy przy bohaterskim wsparciu ludności przed zaciekle oblegającymi to wielkie miasto Burgundami, sojusznikami Ostrogotów. Ostatecznie załoga skapitulowała i odeszła z życiem, ale zdobywcy wymordowali mężczyzn, a kobiety i dzieci uprowadzili w niewolę, miasto zaś zniszczyli. Dopiero ta tragedia skłoniła cesarza do odwołania Narsesa.

Wiosną roku 539 wtargnęli do doliny Padu Frankowie. Nieprzyjaźni Gotom, Bizantyjczykom, ludności miejscowej wycofali się po kilku miesiącach obładowani łupami, nękani zaś głodem i zarazą.

Witiges, który nie rozwijał żadnej działalności wojskowej, usiłował wyjednać pomoc z zewnątrz. Przyzywał daremnie Longobardów, zwracał się nawet do króla perskiego. Wreszcie oblegany w zagrożonej głodem Rawennie musiał pertraktować o pokój.

Wysłannicy cesarscy opracowali traktat, na mocy którego Goci rezygnowali z wszystkich swych posiadłości na południe od Padu i z połowy skarbu królewskiego. Belizariusz wszakże odmówił swego podpisu pod takim układem; uważał, że Goci powinni kapitulować bezwarunkowo, jak poprzednio Wandalowie.

Wówczas to wśród części Gotów zrodził się plan niezwykły: Belizariusz zostanie cesarzem rzymskim na Zachodzie, a zarazem ich królem! Przystał na to nawet Witiges. Wódz pozornie wyraził zgodę i przysiągł, że po kapitulacji Rawenny uszanuje życie i mienie Gotów oraz obejmie władzę najwyższą.

Wkroczył do Rawenny w maju roku 540. Honorował wszystkie punkty układu prócz jednego: nie przywdział purpury. Pozostał całkowicie lojalny wobec cesarza, układ ów traktując tylko jako wybieg taktyczny. Justynian wszakże dla pewności wezwał go rychło z powrotem do stolicy.

Belizariusz przybył tam z Witigesem, Matasuntą, wielu przywódcami ostrogockimi i skarbem królewskim. (...) Witiges został potraktowany honorowo i otrzymał wielkie dobra ziemskie, a potem tytuł patrycjusza.

Z punktu widzenia cesarza z chwilą kapitulacji Rawenny i pojmania Witigesa królestwo Ostrogotów przestało istnieć. Tak jednak w rzeczywistości nie było. Ten dumny lud żył nadal i miał w swym ręku wiele miast i krain Italii, zwłaszcza północnej. Miał też króla, obwołanego w Pawii na wieść o wyjeździe Belizariusza; został nim Ildibad. [9]
 
Prokopiusz z Cezarei [10], wybitny i ostatni historyk okresu średniowiecza, w swoim dziele Historia sekretna [11] napisał poniższe słowa odnośnie wojny gockiej [pogrubienia i podkreślenia moje]:
 

Prokopiusz z Cezarei, Historia sekretna, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1977

Witigis był jednym z wodzów gockich, których Belizariusz rozgromił w czasie swej zwycięskiej kampanii w Italii. Totila (lub Baduiła) został wybrany królem Ostrogotów w 541r. i w ciągu kilku lat zdołał wyprzeć wojska Justyniana (które od 536 r. odnosiły tam pod wodzą Belizariusza poważne sukcesy) z północnej i środkowej Italii, a także zdobyć Neapol, a nawet Rzym. Do 550 r. odzyskał również Sardynię, Korsykę, część Sycylii i Dalmację. Wtedy Justynian wysłał do Italii bardzo znaczne siły pod dowództwem eunucha Narsesa, który, idąc z północy, otoczył oddziały Totili pod Taginae w Umbrii i całkowicie je rozgromił (552). Król Gotów poległ w tej bitwie. [12]
 

Powyższy komentarz historyka Prokopiusza jest bardzo cenny, albowiem ukazuje on, że tak naprawdę rezygnacja z dalszego oblegania Rzymu przez Ostrogotów wiosną 538 roku nie zdecydowała o ich całkowitym osłabieniu czy też wyniszczeniu. Historia potwierdza, że Ostrogoci po 538r. mieli tyle sił, że zdołali nawet podbić Rzym i to dwukrotnie (17.grudnia 546r. [13] oraz w styczniu 550r.) i wejść do niego pod wodzą Totili [14]. Państwo Ostrogotów zostało podbite dopiero w 553 roku. [15]

Proszę zapoznać się z moimi wcześniejszymi opracowaniami na temat roku Pańskiego 538, klikając w poniższy link:
http://www.jeszcze7000.org/start/adwentyzm/daty/538

Adam Gołębiewski
info@jeszcze7000.org

PS W swojej biblioteczce posiadam wszystkie pozycje książkowe, jakie wymieniam poniżej. Jeżeli ktoś z czytelników chciałby się z nimi bliżej zapoznać, proszę o kontakt.

Przypisy:
[1] http://chomikuj.pl/Sendvidius/Dokumenty/Apokalipsa/Daniela+SDA+BC,963741480.pdf
[2] http://pl.wikipedia.org/wiki/Herulowie
[3] http://pl.wikipedia.org/wiki/Wandalowie
[4] http://pl.wikipedia.org/wiki/Ostrogoci
[5] http://chomikuj.pl/Sendvidius/Dokumenty/Apokalipsa/Daniela+SDA+BC,963741480.pdf
[6] http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_Cesarstwa_Bizanty%C5%84skiego_z_Wandalami
[7] http://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Compass
[8] Historia powszechna tom 7, s. 56-59, Mediasat Group S.A., Madryt, 2007
[9] Krawczuk Aleksander, Poczet cesarzy bizantyjskich, s. 144-151, Państwowe Wydawnictwo ?Iskry?, Warszawa, 1992
[10] http://pl.wikipedia.org/wiki/Prokopiusz_z_Cezarei
[11] http://chomikuj.pl/darthmati/e-booki+naukowe/Historia+*c5*bar*c3*b3d*c5*82a+*c5*9bredniowiecze/Prokopiusz+z+Cezarei+-+Historia+sekretna,208172822.pdf
[12] Prokopiusz z Cezarei, Historia sekretna, s. 218, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1977
[13] http://pl.wikipedia.org/wiki/Zdobycie_Rzymu_przez_Ostrogot%C3%B3w
[14] http://pl.wikipedia.org/wiki/Totila
[15] http://pl.wikipedia.org/wiki/Ostrogoci

Poprawiony: czwartek, 01 sierpnia 2013 17:34